Perełki bałkańskiego modernizmu...
Podejrzewam, że w latach 60. i 70. XX wieku Belgrad był w czołówce nowoczesnych miast Europy. A na pewno Europy południowo-wschodniej mającej to wątpliwe szczęście zaliczać się do tzw. komunistycznego bloku wschodniego.Ale ten bałkański komunizm był specyficzny... Południowy, jakby weselszy, z większą energią. Marzeniem pokolenia naszych rodziców były przecież często wczasy w Jugosławii. Te świetlane czasy miały swoje odzwierciedlenie również w architekturze.
Da się zobaczyć i poczuć nowoczesność tamtego okresu...
Nowoczesność już mocno jednak nadgryzioną zębem czasu. Niektóre z obiektów znajdują się w opłakanym stanie.
Ten obiekt powyżej (szkoła? świetlica? dom kultury?) jakoś nieodparcie kojarzy mi się z wyidealizowaną wersją archiektury Le Corbusiera. Może i bez sensu, bo przecież nie ma corbusierowskich poziomych okien i nie jest brutalistyczny. Ale... Le Corbusier zaprojektował jeden jedyny obiekt w USA - Carpenter Center for the Visual Arts w campusie uniwersytetu Harvarda. I jakoś mi się tak właśnie z tym skojarzyło.
Postmoderna
W czasie naszego krótkiego pobytu w centrum Belgradu natknęliśmy się na kilka ciekawych i całkiem udanych przykładów architektury postmodernistycznej, na oko sądząc - z końcówki lat 90. XX wieku. Niestety, nie znam autorów żadnego z wyżej i niżej wymienionych obiektów. Co oczywiście niczego im nie ujmuje.
Ten biurowiec akurat stoi pusty - cały do wynajęcia... Smutny obraz kryzysu, może i czkawka po wojnie bałkańskiej...
Natomiast te kamienice mieszkalne mają się całkiem dobrze. Dobrze zaprojektowane, siedzące w kontekście miejsca, o ciekawych materiałach i przemyślanym detalu (zwłaszcza te okiennice...). Trochę szpecą splity na elewacji, dostawione jak mikrofalówki, w lekkim chaosie. Kamienice zadbane, no ale mimo wszystko sporo nowsze niż ich modernistyczni poprzednicy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz