Parlament
Pierwsze miejsce, w którym się zatrzymujemy, nie licząc oczywiście marketu Bonus po drodze, to historyczna siedziba islandzkiego parlamentu Althing. Pięknie położone miejsce, urzekające krajobrazem i w ogóle faktem, że parlament mógł zbierać się i obradować do woli i bez żadnej żenady pod gołym niebem, na twardych skałach.Miejsce to funkcjonowało jako parlament aż do końca II wojny światowej. I jeszcze grubo potem Islandczycy zbierali się tam przy ważnych okazjach.
Płyty tektoniczne
A żeby było ciekawiej, to przez to miejsce przebiega uskok tektoniczny między płytą amerykańską a euroazjatycką. Robi wrażenie.
Z ciekawostek - można obejrzeć i potrzymać w ręku islandzką wersję jardu.
Na miejscu możemy zaopatrzyć się w bibeloty, magnesy i inne pierdółki w centrum turystycznym, w minimalistycznym wykonaniu, charakterystycznym dla krajów skandynawskich. Nam przypadło do gustu.
Podobnie zresztą jak równie minimalistyczne, szalenie skromne i bardzo funkcjonalne rozwiązania małej architektury, pomostów, kładek, ścieżek, oznaczeń, itp. itd. Duży szacunek dla projektantów. Za umiar, kompozycję, poszanowanie krajobrazu i ogólnie dobre wyczucie sytuacji.
A na koniec absolutna petarda...
Toaleta, płatna tylko i wyłącznie kartą kredytową.
Słyszeliśmy, że tu można płacić wszędzie kartą. Potwierdza się. Absolutnie wszędzie i za wszystko. Jak miło.
No i tyle z Þingvellir. Pa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz